Bekart Bekart
1110
BLOG

Debata o aborcji nie istnieje. To negocjacje z terrorystami.

Bekart Bekart Polityka Obserwuj notkę 38

W psychologii istnieje pewien termin, z angielskiego emotional reasoning. Ten mechanizm, który polega na tym, że uznajemy, że rzeczywistość jest dokładnie taka jak podpowiadają nam nasze emocje, jest źródłem wielu zaburzeń i dotyczy nas wszystkich. Częste w naszych czasach zaburzenia lękowe, ataki paniki i  psychozy opierają się na tym mechanizmie. Lęk przeżywa każdy, zaburzenie polega paradoksalnie na tym, że nie chcemy przyznać się do lęku, nie chcemy z nim walczyć, a wmawiamy sobie, że to rzeczywistość sama w sobie jest straszna, że ktoś na prawdę na nas czyha, że nasze ciało jest chore. W skrajnych przypadkach ludzie z zaburzeniami są w stanie wprowadzić radykalne zmiany w rzeczywistości, przestać jeść pewne produkty, przestać wychodzić z domu albo zacząć zwalczać tych, których arbitralnie uznają za źródło swojego dyskomfortu.

 

Terroryści wszelkiej maści działają właśnie według tego mechanizmu. Najpierw jest trauma, czyli realne cierpienie jakiejś grupy ludzi. Bieda, przypadkowa śmierć bliskiej osoby. Zaburzenie, które w ramach radykalnego islamu jest zinstytucjonalizowane, bo ma wsparcie ze strony wspólnoty i koncepcji religijnej, pojawia się wtedy, gdy ktoś uznaje, że najlepszą terapią traumy będzie śmierć niewinnych ludzi. Ta śmierć oczyści wspólnotę i jednostkę, sprawi, że jej grzech, jej lęk na chwilę przynajmniej znikną.

 

Można by długo o tym pisać, ale najważniejsza jest jedna konstatacja. Mimo tego, że nikt rozsądny nie może zaprzeczyć, że wielu dzisiejszych terrorystów miało w życiu ciężkie doświadczenia, a niektórzy z pewnością takie, które doprowadzić mogą do poważnych zaburzeń, jednocześnie nikt rozsądny nie będzie z terrorystami negocjował. Nikt nie będzie mówił, że istnieje jakiś spór o terroryzm. Z terrorystami się nie negocjuje. Nie ma debaty.

 

Debata nie może istnieć, jeżeli nie mogą w niej uczestniczyć osoby, które są najbardziej zainteresowane jej efektem końcowym, w przypadku terroryzmu i aborcji, są to niewinne ofiary. Bo pomiędzy ofiarą i katem nie ma sporu, który mógłby się zakończyć jakimś kompromisem. Zabicie części zakładników nie jest kompromisem i zwycięstwem demokracji, tylko zwycięstwem terrorystów i porażką organów ścigania.


Nie chcę za dużo pisać o aborcji, bo mam przeświadczenie, że już się Państwo naczytali. Na koniec tylko jedna uwaga. Prawica też ma swoją traumę, a jej źródłem jest lewicowy terroryzm semantyczny. Ilość agresji, insynuacji, histerycznych ataków może rodzić zaburzone przekonanie, że może rzeczywiście twierdzenia takie jak “aborcja to zabójstwo” albo “trzeba walczyć o ochronę najsłabszych, także nienarodzonych” są kontrowersyjne i że potrzebna jest debata z tymi, którzy je za takie uważają. W wielu w takiej sytuacji rodzi się przekonanie, że zrobi nam się lepiej, kiedy jakoś się pogodzimy, kiedy nasi adwersarze powiedzą o nas “on jest rozsądny, prawicowy, ale jednak da się z nim rozmawiać”. Pewnie, że zrobi się lepiej. Nam.

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka