Bekart Bekart
265
BLOG

List otwarty do pomorskich samorządowców. Praca domowa

Bekart Bekart Polityka Obserwuj notkę 5

 

 

 

Jako nauczyciel z dziesięcioletnim stażem wiem coś o zapamiętywaniu i zapominaniu. Ucząc WOS-u musiałem przekonywać samego siebie, a także moich uczniów, że trzeba zapamiętać, że jedna gmina jest wiejska, a inna miejska, w jednej rządzi burmistrz a w innej wójt. Trzeba było pamiętać, by zgodnie z zaleceniami podstawy programowej uczniowie wykonali zadanie “Uargumentuj tezę, że można być jednocześnie Polakiem, europejczykiem i obywatelem świata. No i uczniowie zapominali, może na szczęście, bo ja musiałem czytać mniej o tematach miałkich i ulotnych jak piasek na plaży w Łebie.

 

Włodarze pomorskich miast też mają problemy z pamięcią. Prezydent Paweł Adamowicz zapomniał o mieszkaniach, pomieszała mu się gotówka i inne rzeczy. Wielozadaniowość! To zmora gimnazjalistów i pomorskich samorządowców. Gimnazjalista pisze pracę na WOS, ale jednocześnie ogląda sobie filmy w internecie, gada na facebooku, w końcu zapomina, że coś napisał. Samorządowcy podobnie. Piszą listy otwarte do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie niewystarczającego uczczenia samorządowców i ich roli w uczczeniu pamięci Żołnierzy Wyklętych, a jednocześnie zapominają, jak wiceprezydent Gdańska, że ganiają po sądach i kuratoriach takie osoby jak pani Anna Kołakowska. Wielozadaniowość jest rzeczywiście zmorą. Chyba nie dotyczy takich osób jak pani Anna, najmłodsza więźniarka PRL, która o pamięć o Żołnierzach Wyklętych dbała, zanim nazywano ich wyklętymi i zanim to było modne, jak mówią gimnazjaliści.

 

Jesteśmy zwierzyną łowną a rebours

 

Dziś w sądzie w Gdańsku odbyła się rozprawa, w której oskarżoną była dyrektor szkoły zatrudniająca Annę Kołakowską. W artykule Gościa Niedzielnego padły słowa, że wiceprezydent Kowalczuk namawiał panią dyrektor do złamania prawa. Nie będę już cytował szczegółów, ale to kolejna sprawa z cyklu palił trawkę, ale się nie zaciągał. Ten kto powiedział, że się zaciągał - do sądu, art 212 w ruch, a potem można mówić, jak Jacek Karnowski, że jest się wyspą prawdy i uczciwości w morzu pisowkiej śliny i agresji. Nie wiem czy pan Kowalczuk podpisał list otwary do prezydenta, ale można uznać, że zrobił

 

Łapaj złodzieja! Zwierzyna łowna na łowach. Szkoda tylko, że wiceprezydent Gdańska poszedł na ugodę. Jeśli kogoś to dziwi, to niech już przestanie. Ja nigdy nie wierzyłem, że Lance Armtrong robił sobie transfuzję krwi, bo tak świetnie wypadał na konferencjach, a jak gonił tych co podważali legendę. Stop. Ta niegodziwość musi się skończyć. Okazało się, że ćpał w autobusie, pod którym czekali na niego dziennikarze. Także ten.

 

Zakuć, zdać, zapomnieć

 

Trójmiejscy politycy i niestety, trójmiejscy dziennikarze, pamięć traktują jak gimnazjaliści. Pogrzeb Inki, wizyta w telewizyjnym studiu. Trzeba wiedzieć co powiedzieć, powiedzieć to i dalej robić swoje. Zakuć, zdać, zapomnieć. A ludzie, wychowani na faktach medialnych, zapomną też, albo zapamiętają to, o czym pamiętać się nie powinno.

 

Jest jednak inna pamięć, ta która kazała na pogrzebie Inki powiedzieć “za długo”. Ona nie jest dobra dla subtelnych intelektualistów, rozważających czy III RP jest kontynuacją PRL czy nie. To pamięć operatorów łopaty, którzy mimo gąszczu półprawd, wymijających gestów i pseudopamięci, stają tam gdzie trzeba i kopią. A kopać zawsze trzeba w ziemi, po której chodzimy. To właśnie operatorom łopat, a nie “rozsądnym ludziom z prawej strony, do których trafiają argumenty”, dedykuję ten tekst i swoją pracę w Dodatku Pomorskim. Dedykuje ją także moim uczniom, którzy sami z siebie zjawili się na pogrzebie Inki, a ja widząc w tłumie ich twarze pomyślałem: spokojnie, pamiętamy!




Jeśli Państwa interesuje dekonstrukcja kodziarskiej sofistyki, to zapraszam na program #RadiaBękart #koleżankiwekodzie. To nie jest na poważnie, ale proszę mi uwierzyć, właśnie tak trzeba https://www.facebook.com/Radio-Bękart-634865859874126/

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka