Bekart Bekart
300
BLOG

Krzesło Kukiza. Kongres Złodziei Chmur. PT 6

Bekart Bekart Rozmaitości Obserwuj notkę 3

W tym tygodniu. Wszystkie krzesła Kukiza. Nadzwyczajny Kongres Złodziei Chmur. Przekształcenia własnościowe w świecie idei platońskich. Miernik probierczy bezstronności sędziowskiej. Popłoch nie nadaje się na obywatela. Wisława Szymborska o trudach zawłaszczania w epoce bierutowskiej.


 

Rynek nieruchomości

 

Paweł Kukiz oburzył się na fejsbuniu, że nie było dla niego krzesła na pewnym pisowskim pikniku. Wedle jego wpisu brak krzesła był dowodem na zdradę NASZEJ i OBYWATELSKIEJ Solidarności i zamianę jej w pisowski piknik właśnie. Też tam byłem i też krzesła nie miałem, ale się nie oburzyłem, ani na krzesło, ani na Kukiza. Jako uczestnik wielu pikników, także pisowskich, wiem, że układ jest na nich raczej luźny i czasem krzeseł nie ma w ogóle.

 

Rekolekcje obywatelskie

 

Nie za bardzo chciałbym też, żeby Solidarność była NASZA i OBYWATELSKA. Po pierwsze, jeśli mam coś wspólnego z latami 80-81 to tyle, że entuzjazm pomieszany z lękiem, charakterystyczny dla tamtych dni wywołał napięcia społeczne i psychologiczne, a ludzie musieli sobie jakoś radzić. Nie znam szczegółów, ale w lutym 82’ mój ojciec radził sobie tak, że ślizgając się po zmrożonym bruku, szukał w Gdańsku taksówki, żeby zawieźć mamę na oddział położniczy. Teraz są nowe napięcia i nowe nerwy i też sobie radzimy. Wszystko normalnie.

 

Więc nie jest Solidarność moja, w sensie NASZA. Nie chciałbym też by była OBYWATELSKA, bo choć jestem dumny z bycia obywatelem, to mam też psa Popłocha i boję się, że jak trzeba będzie być obywatelem przez duże O, to nie podołam. Trzeba będzie całymi dniami być sprawiedliwym i uczciwym, jak Paweł Kukiz, angażować się w różne sprawy i dowiadywać się wielu rzeczy o obrączkowaniu trzody chlewnej, bo za chwilę będzie referendum o świniach. A Popłoch, jako pisowski pies, który nie przepracował dnia w życiu, takiego czegoś nie zrozumie, wszystko co zjadł, dostał na piękne oczy, sam ukradł, albo wykombinował psim swędem.

 

Przekształcenia własnościowe

 

Niestety znowu o tym samym. Świat nie jest taki piękny, chodzą po nim bowiem zawłaszczacze. Jak był na świecie król, to wiadomo było na kogo się robi, a on, w zależności od mądrości za to co zawłaszczył budował uniwersytety, względnie jadł kiszone ogórki bez umiaru, słuchał gęślarzy i gładził brodę. Król Korwin na przykład mówi, że wszyscy to złodzieje, dlatego wśród jego zwolenników tyle jest młodzieży. Bo jak ktoś jest trochę starszy i bierze do serca nauki króla Korwina, to sam widzi jakim jest złodziejem, bo jedzie tramwajem, albo zasysa 500+. Starzy ludzie, nawet jak zgadzają się z królem Korwinem, widzą, że ze złodziejstwa żyje się o wiele weselej. Trzeba było nie czytać Korwina tylko Sergiusza Piaseckiego i wiedzielibyście to samo.

 

W każdym razie, teraz to już nie wiadomo kto co robi i nawet jak sadzisz kartofle, to może się okazać, że jesteś złodziejem, bo z dotacji, bo grunt przekształcony, bo zimno było i wychodząc owinąłeś się apaszką żony. Ciężko produkować coś, nie zawłaszczając czegoś innego jednocześnie. Wszystko jest w chmurze, jak mawiał Petrudolar, nikt już nie trzyma niczego w domu. Nie wiadomo na przykład gdzie mieści się siedziba sprawiedliwości, godności ludzkiej i praw człowieka. Kiedyś mieściła się w niebie, co było świetnym pomysłem z punktu widzenia ładu korporacyjnego. Duch Święty był jeden, ale za to dotykał każdego, a nikt nie mógł go zawłaszczyć. Bo ludzie byli z gliny, żeber i innych rzeczy, których się nie wpisuje do CV.

 

Pogoda. Obserwacja nieba.

 

Żeby jakoś porachować kto co ukradł, a kto co wytworzył, potrzebna była konstytucja. Jest to też zasadniczo chmura i choć wielu ludzi uważa, że ona jest prawdziwa a Duch Święty nie jest, to jednocześnie Duch Święty dotyka ludzi cały czas, a w przypadku konstytucji to nie do końca wiadomo. Raz na pewno było tak, że ludzie poczuli się naszą konstytucją dotknięci. Do tego stopnia, że postanowili zrobić nam zabory.

 

W każdym razie, jak już ta chmura jest, to ktoś jej musi pilnować, jak mawiał Alexis de Toqueville. Bo choć nikt jej z ziemi nie ukradnie, to zawsze może ją przewiać wiatr historii, zakryć ją mogą ciemne chmury totalitaryzmu i kaczyzmu. Tylko, że wtedy w sumie ten obserwator- meteorolog/konstytucjonalista, też nic nie zrobi, bo pakuje rolls royce’a, spuszcza psa ze smyczy i ucieka przez rumuńską granicę

 

Zdrowie i uroda. Kuracje oczyszczające.

 

Zebrał się nadzwyczajny kongres pewnego środowiska, znanego z wielkiej pasji, miłości do ojczyzny i kuracji samooczyszczających. Rzeczywiście wszyscy, mimo wieku wyglądali świetnie, czego nie można powiedzieć o bandytach z okresu, w którym to środowisko wzięło się za naprawę polskiego państwa. Potwierdza się stara prawda, że zbrodnia popłaca krótkoterminowo, a na dłuższą metę cnota uszlachetnia także fizis. Wszystko normalnie. Udało się doskonale, w obliczu naporu totalitaryzmu, znowu stare przyjaźnie zapłonęły starą pasją Walczącej Młodzieży.

 

Błąd popełniają ci, którzy sądzą, że środowisko to nie wypełniło obietnicy samooczyszczenia. Bezmyślni radykałowie myśleli, że w tym samooczyszczeniu chodziło o to, by ktoś poszedł pierdzieć w pasiaki, jak to mówi gmin. Ktoś kto pierdział tyle lat w sędziowską ławę, w pasiaki pierdzieć nie może, bo stworzyłoby to konfuzję i zamieszanie, a wtedy klops, bo młodzież nic by już z naszej historii nie zrozumiała no i nienawiść wielka, grób Jaruzelskiego zdewastowany, Mugabe i Castro się obrażają na nas. Tragedia.

 

Należało tego uniknąć, co nie znaczy, że samooczyszczenie się nie dokonało. Środowisko postanowiło oczyścić bezlitośnie własne sumienie. Sędzia bowiem nie może się kierować własnym sumieniem, a duchem praw. Musi być bezstronny i niezawisły, a sumienie by ciążyło. Niech probierzem będzie Miernik. Może sumienie by podpowiadało, żeby nie szedł pierdzieć w pasiaki, ale duch praw powiedział co innego.  

 

Przekształcenia własnościowe. Update.

 

Jednego na pewno nie można zarzucić temu środowisku. Tego mianowicie, że teraz stara się ono coś zawłaszczyć. Nie można zawłaszczyć czegoś co już mamy. A szczyt przekształceń własnościowych, w których to środowisko uczestniczyło przypadł na lata 45-56’. Było dużo trudności, ale jak widzimy udało się. Wrażliwsi mieli też dużo obaw, bo akurat jak przyleciała do nas ta chmura, to krok w krok jechał pod nią pułk pancerny Armii Czerwonej. Najgorzej mieli najwrażliwsi, czyli poeci. O ich rozterkach z tego okresu pięknie pisała Wisława Szymborska w swoich wierszach. Wtedy nie bali się Stalina i zrobili tak jak było trzeba. Dla Polski. Teraz nie przelękną się kaczora i też dla Polski będą patrzeć w chmurę.

 

W internetowym skrócie.

 

Żyjemy w dziwnych czasach. To jest zawsze dziwne, bo czas jest nieodgadniony sam w sobie jak pisał św. Augustyn. A to że żyjemy też jest dziwne i zagadkowe. To z kolei pisał Akwinata. Czyli nie wiadomo

 

Każde czasy są jednak dziwne dziwnością swoją. W tzw. naszych czasach (dla Kukiza w NASZYCH, OBYWATELSKICH czasach) dziwne jest to, że najpierw wszyscy mówią, że nic nie wiadomo, bo jest kłącze światłowodowe, globalizacja i mózg memowo-neuronowy, a potem wszyscy piszą tak, jakby było wiadomo wszystko, a do tego heheszki z tych, co myślą, że nie wiedzą. Dlatego poniżej skrót Przeglądu dla Internetu, w postaci biorących i grzejących nagłówków.

 

1. Złodzieje i pachołki chcą nam zabrać wszystko! Co? Wszystko!

2. Skandal! Kukiz mówi coś, a sam co robi! Po co przyszedł jak wyszedł?

3. Co oni wyprawiają?! Patrzą na chmury!

4. Pisowski, parówkowy, gówniarski, lewacki, ogólnie narodowo-patriotyczny, LGBTQuowski, kodziarski, faszystowski! Goebells byłby dumny!

5. Wzruszający apel złodziei! Przestańcie zawłaszczać.

6. Popłoch nie wytrzymał! Musiał wyjść podczas Faktów TVN!



 

 

 

 





 

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości