Bekart Bekart
870
BLOG

Hipster prawica, masakra, kaplica

Bekart Bekart Polityka Obserwuj notkę 21

 Posiadanie dobrej partnerki życiowej ma wiele, mówiąc po arystotelejsku, zalet substancjalnych, które przy dobrych wiatrach mogą stworzyć coś, co po staremu nazywało się „dobrym życiem”. Posiada też zalety(lub wady) o charakterze przypadłościowym. Przypadłością mojej partnerki jest to, że mimo wyśmienitej roboty na odcinku ideologiczno-wychowawczym, którą prowadzę z sumiennością i wytrwałością wiejskiego belfra, w życiu partnerki pozostały pewne residua starych przesądów i zabobonów.

Te residua funkcjonują bardziej w sferze zwyczaju niż światopoglądu, są utrwaloną siatką zachowań. Ciągnie partnerkę do prasy lajfstajlowej, do pudełkowych peregrynacji, do cudnych manowców, na które partnerka chciałaby się dać wprowadzić pół ironicznie a pół wstydliwie, kliknięcie po kliknięciu, albo, jak zboczona Danuta Stenka, ciastko po ciastku. Wszystko to oczywiście przyprawione jest duszną i okropną ideologią tzw. otwartości na świat i dialogu, absurdalnych pomysłów na temat słuchania obydwu stron sporu, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do stykania się z materiałami rakotwórczymi, zatrzymaniem pracy serca lub rozwoju osobowości dziecka,  pomylenia nóg z rękoma, a Jaruzelskiego z człowiekiem honoru.

Habitus nieszkodliwym się zdaje, długo nieleczony może przynieść jednak trwały uszczerbek. Po staremu by się powiedziało, że habitus poszedł w szkodę, przyszedł, nasikał w kąty, psu zeżarł karmę, dzieciom powiedział, że nie ma świętego Mikołaja. Po nowemu by się tak nie powiedziało, bo my nie tylko kurde wiemy kto zacz Bourdieu, ale i umiemy to wymówić porządnie, wydmuchując ponad głowami rozmówców dym z papierosa cieniasa, na wernisażu z siedmioma słowami w nazwie, co je przedziela hasztag.   

Hipster prawica, masakra, kaplica

Trzy akapity tylko po to, żeby powiedzieć, że nigdy-przenigdy, gdyby nie partnerka, nie natrafiłbym na ten smakowity kąsek: Hipster Prawica w Dużym Formacie. Choć smakowitość jest umowna, bo danie jest tak miałkie, że wchodzi między zęby, bardziej irytuje niż konkretnie wkurza. Jakieś takie dziwne przemieszanie porad gdzie się bawić, z jakimś pół-gębkiem wyrażanym zdaniem, że my jesteśmy normalni, że też się chcemy miastem cieszyć i fajnie ubierać. Niby to ironiczne ma być czy coś, ale co to ma być, kto z wyborczą gada?

Pereira, Wildtstein, Mucha i Matyszkowicz. Do tego, śliskie i niewybredne zabiegi redaktora GW, by z pół-głupoty zmontować głupotę pełną. Intencje chłopaków nie mają znaczenia, a także to, co im wycieli, bo albo chcieli bez sensu i wyszło bez sensu, albo chcieli dobrze i wyszło bez sensu. Bo to, że wyszło mega głupio i turboobciachowo jest niewątpliwe. Aż mnie się odechciewa pisać o tym, bo nie ma o czym, myśl się rozkleja jak hipsterski trampek.  

I to jest ta różnica między partnerką a tymi chłopakami, że z nich habitusa nie wytrząsnę, chyba żeby do mnie na porządny odwyk przyjechali, z absolutnym szlabanem na komputer i wyjścia na miasto. Póki co, będę urabiał partnerkę na swoje podobieństwo. Chociaż chłopaki są dobre, podobnie jak partnerka, tylko habitus prezentują niewyjściowy.  Wyzłośliwiam się na nich po dobroci, tak jak w środowisku raperów szydzimy z siebie nawzajem, jak ktoś weźmie do chórków jakąś laskę, albo w teledysku się przylansi w jazuzzi. Nie ma litości.

 

 

Niech szczeźnie hipster

Cała idea hipster prawicy od zawsze wydawała mi się jakaś poczwarna. Zawsze uważałem, że jedną z najfajniejszych rzeczy w byciu oszołomem jest możliwość radykalnego zerwania z atawistyczną chęcią bycia fajnym i lubianym. Nieprzysiadalność i niewyjściowość to jedne z najistotniejszych cnót, jakimi może dysponować człowiek w tych śmieciarskich czasach. Niech mi nie sprzedają kitu, że to ironicznie, gdyż kit to jest typowo hipsterski, zresztą hipsterstwo polega właśnie na tym ledwo ciepłym dystansiku, autoironii, identyfikacji i tożsamości sytuacyjnej i koniunkturalnej. Ktoś mógłby złośliwie zapytać: czy w zbitce „hipster prawica”, tylko pierwszy człon jest pół-żartem?

Też należę do tego pokolenia, mniej więcej, trzydziestolatków. Smutno mi się robi, jak widzę rówieśników, którzy, mówiąc o swoich poglądach czy wartościach, ulegają tej pokusie żeby się uczłowieczyć. „Jestem katolikiem, ale też gram na Playstation”, „My prawicowcy, też lubimy arbuzy”, „Spodnie mam rurki, chociaż głosuję na Kaczora”. Znam to dobrze, bo milion razy słyszałem pytanie: „Jesteś nauczycielem, ale jesteś też raperem. No właśnie…”. Czyli, że jestem jakiś nienormalny i zboczony, ale robię też coś fajowskiego. Od osoby pytającej zależy już, czy za nienormalne i zboczone uznaje bycie raperem czy nauczycielem. Po co jednak im to hipsterstwo? Tym bardziej, że chłopaki robią rzeczy dosyć konkretne i wartościowe, więc dowartościowywanie się tą kulturową łatką nie powinno być im chyba potrzebne.

Hipsterstwo to życiowa turystyka, prześlizgiwanie się po powierzchni zdarzeń, zajmowanie się wszystkim i niczym, estetyzacja niemożliwości i egzystencji próżniaczej. Hispterzy to ludzie, którzy wszystko robią „w jakimś stylu”, choć sami stylu nie posiadają za grosz, których bardzo wiele rzeczy inspiruje, sami jednak nie zainspirują nikogo, to powolne i leniwe przeżuwanie, recykling coraz bardziej wyblakłych surowców kultury. Hipsterstwo to królestwo heideggerowskiego Się: się robi, się chodzi, się przysiądzie, się pogada. Tak się bawi, tak się bawi, sto-li-ca.

Z tym mam problem chyba największy. Niech chłopaki idą i na leżaczkach się fotografują, rozumiem nawet, nowe targety, robota, marka, ale niech już nie zabierają ze sobą Nowakowskiego czy Mackiewicza. Bo do mnie ten Mackiewicz jakiś podwójnie przeżuty dociera, skarlały jakiś. Bo ta niezwykle wciągająca gra miejska się w skończy, wszyscy zapomną, chłopaki wrócą do pożytecznej roboty, partnerki habitus się wyprostuje. Niech nam wszystkim Bóg da, żebyśmy bliżej Mackiewicza jednak byli, żeby było bardziej jasno, a nie pół-hipstersko, pół-żartem i pół-ciemno, bo, jak wie każdy imprezowicz, od mieszania tylko kac większy.

Bekart
O mnie Bekart

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka